Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Księżnej Wieliczki Parafia pw. św. Franciszka z Asyżu

12.04.2025

PIEŚNI NA DROGĘ KRZYŻOWĄ ULICAMI WIELICZKI

PIEŚNI NA DROGĘ KRZYŻOWĄ ULICAMI WIELICZKI | 13.04.2025, niedziela 

 

Najdroższy Jezu

Najdroższy Jezu, w czymże Twoja wina, * w czym tak okrutnej śmierci Twej przyczyna? * O jaką zbrodnię Ciebie oskarżali, * że Cię skazali?

Ubiczowany, cierniem uwieńczony, * spoliczkowany, ciężko wyszydzony: * octem i żółcią Ciebie napoili, * na krzyż przybili!

Co za przyczyna wszystkiej Twej udręki? * Ach, moje grzechy dały powód męki! * To ja, mój Panie, to ja zawiniłem, * Ciebie zabiłem.

Lecz co się z karą słuszną dla mnie staje? * Za owcę Pasterz dobry życie daje, * najsprawiedliwszy Pan wypłaca długi * swojego sługi!

Ach, wielki Królu, Władco nad wiekami, * jakże wypowiem wierność Twą słowami, * gdy żadne serce tego nie pojęło, * ile stąd wzięło!

O Panie, kiedy tam, przy Twoim tronie * stanę na wieki w blasku i w koronie, * daj mi, gdy wszystko będzie Ci śpiewało, * być Twoją chwałą!

 

Króla wznoszą się znamiona

Króla wznoszą się znamiona, * tajemnica krzyża błyska, * na nim Życie śmiercią kona, * lecz z tej śmierci życie tryska.

Poranione ostrzem srogim * włóczni, co Mu bok przeszywa, * aby nas pojednać z Bogiem, * krwią i wodą hojnie spływa.

Już się spełnia wieczne słowo * pieśni, co ją Dawid śpiewa, * głośną na świat cały mową, * oto Bóg królował z drzewa.

Drzewo piękne i świetlane, * zdobne w cną purpurę Króla, * z dostojnego pnia wybrane, * święte członki niech otula.

O szczęśliwe, bo ramiony * dzierżąc, waży Boskie Ciało, * okup świata zawieszony * i łup piekłu odebrało.

Krzyżu, bądźże pozdrowiony, * o nadziejo ty jedyna! * Dobrym łaski pomnóż plony, * z grzesznych niech się zmyje wina.

7.Trójco, źródłem, coś żywota, * Ciebie świat niech sławi cały, * przez Krzyż Święty otwórz wrota * do zwycięstwa i do chwały!

 

Ach, mój Jezu, jak ty klęczysz 

Ach, mój Jezu, jak Ty klęczysz, * w Ogrojcu zakrwawiony! * Tam Cię anioł w smutku cieszył, * skąd był świat pocieszony.

Refren: Przyjdź, mój Jezu, przyjdź, mój Jezu, * przyjdź, mój Jezu, pociesz mnie, * bo Cię kocham serdecznie.

Ach, mój Jezu, jakeś srodze * do słupa przywiązany, * za tak ciężkie grzechy nasze * okrutnie biczowany. Ref.

Ach, mój Jezu, co za boleść * cierpisz w ostrej koronie, * twarz najświętsza zakrwawiona, * głowa wszystka w krwi tonie. Ref.

Ach, mój Jezu, gdy wychodzisz * na Górę Kalwaryjską, * trzykroć pod ciężarem krzyża * upadasz bardzo ciężko. Ref.

A gdy, mój najmilszy Jezu, * na krzyżu już umierasz, * dajesz ducha w Ojca ręce, * grzesznym niebo otwierasz. Ref.

Ach, mój Jezu, gdy czas przyjdzie, * że już umierać trzeba, * wspomnij na swą gorzką mękę, * nie chciej zawierać nieba. Ref.

 

Stała Matka boleściwa

Stała Matka Boleściwa * obok krzyża ledwo żywa, * gdy na krzyżu wisiał Syn. Duszę Jej, co łez nie mieści, * pełną smutku i boleści, * przeszedł miecz dla naszych win.

O, jak smutna i strapiona * Matka ta błogosławiona, * której Synem niebios Król! Jak płakała Matka miła, * jak cierpiała, gdy patrzyła * na Boskiego Syna ból!

Gdzież jest człowiek, co łzę wstrzyma, * gdy mu stanie przed oczyma * w mękach Matka ta bez skaz? Kto się smutkiem nie poruszy, * gdy rozważy boleść duszy * Matki z Jej Dziecięciem wraz?

Za swojego ludu zbrodnie * w mękach widzi tak niegodnie * zsieczonego Zbawcę dusz. Widzi Syna wśród konania, * jak samotny głowę skłania, * gdy oddawał ducha już.

Matko, coś miłości zdrojem, * spraw, niech czuję w sercu moim * ból Twój u Jezusa nóg! Spraw, by serce me gorzało, * by radością życia całą * stał się dla mnie Chrystus Bóg.

Matko, ponad wszystko świętsza, * rany Pana aż do wnętrza * w serce me głęboko wpój. Cierpiącego tak niezmiernie * Twego Syna ból i ciernie * niechaj duch podziela mój.

Spraw, niech leję łzy obficie * i przez całe moje życie * serce me z Cierpiącym wiąż. Pragnę stać pod krzyżem z Tobą, * z Twoją łączyć się żałobą, * w płaczu się rozpływać wciąż.

Panno Święta, swe dziewicze * zapłakane wznieś oblicze: * jeden niech nas łączy płacz. Spraw, niech żyję Zbawcy zgonem, * na mym sercu rozżalonym * Jego ból wycisnąć racz.

Niech mnie męki gwoździe zranią, * niechaj, kiedy patrzę na Nią, * krew upoi mnie i krzyż. Męką ognia nieustanną * nie daj gorzeć, Święta Panno, * w sądu dzień swą pomoc zbliż.

A gdy życia kres nastanie, * przez swą Matkę, Chryste Panie, * do zwycięstwa dojść nam daj. Gdy ulegnie śmierci ciało, * obleczona wieczną chwałą * dusza niech osiągnie raj.

 

 

Ludu, mój ludu

Ludu, mój ludu, cóżem ci uczynił? * W czymem zasmucił, albo w czym zawinił? * Jam cię wyzwolił z mocy faraona, * a tyś przyrządził krzyż na me ramiona.

Ludu, mój ludu… Jam cię wprowadził w kraj miodem płynący, * tyś Mi zgotował śmierci znak hańbiący.

Ludu, mój ludu… Jam ciebie szczepił, winnico wybrana, * a tyś Mnie octem poił, swego Pana.

Ludu mój ludu… Jam dla cię spuszczał na Egipt karanie, * a tyś Mnie wydał na ubiczowanie.

Ludu, mój ludu… Jam faraona dał w odmęt bałwanów, * a tyś Mnie wydał książętom kapłanów.

Ludu, mój ludu… Morzem otworzył, byś szedł suchą nogą, * a tyś Mi włócznią bok otworzył srogą.

Ludu, mój ludu… Jam ci był wodzem w kolumnie obłoku, * tyś Mnie wiódł słuchać Piłata wyroku.

Ludu, mój ludu… Jam ciebie karmił manny rozkoszami, * tyś Mi odpłacił policzkowaniami.

Ludu, mój ludu… Jam ci ze skały dobył wodę zdrową, * a tyś Mnie poił goryczą żółciową.

Ludu, mój ludu… Jam dał, że zbici Chanaan królowie, * a ty zaś trzciną biłeś Mnie po głowie.

Ludu, mój ludu… Jam ci dał berło Judzie powierzone, * a tyś Mi wtłoczył cierniową koronę.

Ludu, mój ludu… Jam cię wywyższył między narodami, * tyś Mnie na krzyżu podwyższył z łotrami.

 

O głowo uwieńczona

O głowo, uwieńczona cierniami, pełna ran. * Ach, jakżeś krwią zbroczona, jak strasznie cierpi Pan. * O głowo mego Boga, pokłony składam ci. * Tyś sercu memu droga, bądź pozdrowiona mi.

Nim cię, o święta głowo, na krzyżu zwiesił Bóg, * nim rzekł ostatnie słowo, że zwyciężony wróg, * katuszy poniósł wiele, okrutny znosił ból, * na duszy i na ciele, wszechświata cierpiał Król.

Sam swe wyciągnął ręce, na krzyż je rozpiąć dał, * jakby, choć w srogiej męce, grzesznika objąć chciał. * Na tych, co z Niego szydzą, spojrzenie słodkie śle, * przebacza, bo nie wiedzą, że sami czynią źle.

Do łask łotra przyjmuje, Janowi Matkę swą * poleca i mianuje też Matką wszystkich Ją. * I pragnie, tęskni, woła: „Już wykonało się!”. * O Jezu, któż nie zdoła, żałować, widząc Cię!

Tyś dla mnie cierpiał Panie, jam winien, Boże, ja. * O Jezu, me kochanie, jak wielka miłość Twa! * A cóż mi czynić trzeba, by spłacić długi swe? * Tyś Stwórcą ziemi, nieba, a ja stworzenie Twe!

 

Krzyżu Chrystusa

Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony, * na wieczne czasy, bądźże pozdrowiony; * gdzie Bóg, Król świata całego * dokonał życia swojego.

Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony, * na wieczne czasy bądźże pozdrowiony; * ta sama krew cię skropiła, * która nas z grzechów obmyła.

Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony, * na wieczne czasy bądźże pozdrowiony; * z ciebie moc płynie i męstwo, * w tobie jest nasze zwycięstwo.

 

Jezu, Chryste, Panie miły

Jezu Chryste, Panie miły, * o Baranku tak cierpliwy, * wzniosłeś, wzniosłeś na krzyż ręce swoje, * gładząc, gładząc nieprawości moje.

Płacz Go, człowiecze mizerny, * patrząc, jak jest miłosierny; * Jezus, Jezus na krzyżu umiera, * słońce, słońce jasność swą zawiera.

Pan wyrzekł ostatnie słowa, * zwisła Mu na piersi głowa; * Matka, Matka pod Nim frasobliwa, * stoi, stoi z żalu ledwie żywa.

Zasłona się potargała, * ziemia rwie się, ryczy skała; * setnik, setnik woła: Syn to Boży! * Tłuszcza, tłuszcza, wierząc w proch się korzy.

Na koniec Mu bok przebito, * krew płynie z wodą obfito; * żal nasz, żal nasz dziś wyznajem łzami, * Jezu, Jezu, zmiłuj się nad nami!

 

Krzyżu Święty nade wszystko 

Krzyżu Święty, nade wszystko * drzewo przenajszlachetniejsze! * W żadnym lesie takie nie jest, * jedno na którym sam Bóg jest. * Słodkie drzewo, słodkie gwoździe, * rozkoszny owoc nosiło.

Skłoń gałązki, drzewo święte, * ulżyj członkom tak rozpiętym, * odmień teraz oną srogość, * którąś miało z urodzenia, * spuść lekkuchno i cichuchno * ciało Króla Niebieskiego.

Tyś samo było dostojne * nosić światowe Zbawienie, * przez cię przewóz jest naprawion * światu, który był zagubion, * który święta krew polała, * co z Baranka wypływała.

W jasełkach leżąc, gdy płakał, * już tam był wszystko oglądał, * iż tak haniebnie umrzeć miał, * gdy wszystek świat odkupić chciał. * W on czas między zwierzętami, * a teraz między łotrami.

Niesłychanać to jest dobroć * za kogo na krzyżu umrzeć! * Któż to może dzisiaj zdziałać? * Za kogo swoją duszę dać? * Sam to Pan Jezus wykonał, * bo nas wiernie umiłował.

Nędzne by to serce było, * co by dziś nie zapłakało, * widząc Stworzyciela swego * na krzyżu zawieszonego, * na słońcu upieczonego * Baranka wielkanocnego.

 

Krzyżu, mój Krzyżu

Krzyżu, mój krzyżu, com dla ciebie zrobił? * Czym ciebie uczciłem, albom czym ozdobił? * Ty mnie ratowałeś całe moje życie, * a ja szykowałem gwoździe w ciebie wbite.

Krzyżu, mój krzyżu, czym ci wynagrodzę, * żem stał obojętny przy krzyżowej drodze. * Zamiast dźwigać ciężar, który inni niosą, * zaparłem się ciebie, jak Piotr ongiś nocą.

Krzyżu, mój krzyżu, wiem że mi przebaczysz. * Tyś znakiem nadziei, nie znakiem rozpaczy, * na twoich ramionach los świata spoczywa * i też los człowieka, który ciebie wzywa.

 

W Krzyżu cierpienie

W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, * w krzyżu miłości nauka. * Kto Ciebie, Boże, raz pojąć może, * ten nic nie pragnie, ni szuka.

W krzyżu osłoda, w krzyżu ochłoda * dla duszy smutkiem zmroczonej. * Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie * w boleści sercu zadanej.

Kiedy cierpienie, kiedy zwątpienie * serce ci na wskroś przepali, * gdy grom się zbliża, pośpiesz do krzyża, * On ciebie wesprze, ocali.

Gdy cię skrzywdzono albo zraniono, * lub serce czyjeś zawiodło, * o, nie rozpaczaj, módl się, przebaczaj, * krzyż niech ci stanie za godło.

 

Panie, Ty widzisz

Panie, Ty widzisz, krzyża się nie lękam. * Panie, Ty widzisz, krzyża się nie wstydzę. * Krzyż Twój całuję, pod krzyżem uklękam, * bo na tym krzyżu Boga mego widzę.

Do krzyża zwracam wszystkie me życzenia, * na krzyż przybijam błędnych myśli roje, * bo z krzyża płyną promienie zbawienia, * bo z krzyża płyną zmartwychwstania zdroje.

Pod krzyżem świata starty i złamany, * pragnę już odtąd krzyż Twój w duszy nosić. * Niewoli świata pokruszyć kajdany, * bym mógł na krzyżu, krzyża chwałę głosić.

Nie zasłużyłem, abyś mnie pocieszył, * bom przez czas długi tak od Ciebie stronił; * gdyś na mnie wołał, do Ciebiem nie spieszył * i łez tak wiele, tam marniem roztrwonił.

Ach, Tyś mi podał pierwszy rękę Twoją, * abym na krzyża mógł powrócić drogę, * a jam nią wzgardził! Dziś pod krzyżem stoję, * bo już bez Ciebie dłużej żyć nie mogę.

A serce wspomnień nosząc krwawą ranę, * samotnie życia pielgrzymkę odbędzie; * czyń co chcesz ze mną, pod krzyżem zostanę. * Krzyż był kolebką, krzyż mym grobem będzie.

 

Ty, któryś gorzko

Ty, któryś gorzko na krzyżu umierał, * ręceć i nogi srogi gwóźdź rozdzierał; * daj śmierć szczęśliwą, na krzyżu rozpięty, * Baranku Święty!

Pragnę umierać wraz z Tobą i w Tobie, * w wspólnej boleści, w smutku i żałobie; * ucieczką pewną będą mi Twe rany, * Jezu kochany.

Bolesna Matko najwyższego Boga, * gdy mnie śmiertelna opanuje trwoga, * bądź mi w zbolałym sercu litościwym * Portem szczęśliwym!

 

Wisi na Krzyżu

Wisi na krzyżu Pan, Stwórca nieba; * płakać za grzechy, człowiecze, potrzeba; * ach, ach, na krzyżu umiera, * Jezus oczy swe zawiera!

Najświętsze członki i wszystko ciało * okrutnie zbite na krzyżu wisiało. * Ach, ach, dla ciebie, człowiecze, * z boku krew Jezusa ciecze!

Ostrą koroną skronie zranione, * język zapiekły i usta spragnione. * Ach, ach, dla mojej swawoli * Jezus umiera i boli!

Woła i kona, łzy z oczu leje, * pod krzyżem Matka Bolesna truchleje. * Ach, ach, sprośne złości moje * sprawiły te niepokoje!

Więc się poprawię, Ty łaski dodaj. * Życia świętego dobry sposób podaj. * Ach, ach, tu kres złości moich, * przy nogach przybitych Twoich!

Tu z Magdaleną chcę pokutować * i za swe grzechy serdecznie żałować. * Ach, ach, zmiłuj się nade mną, * uczyń miłosierdzie ze mną!

Rozbrat ci, świecie, dziś wypowiadam, * z grzechów się swoich szczerze wyspowiadam. * Ach, ach, serdecznie żałuję, * bo Cię, Boże mój, miłuję!

 

Dobranoc Głowo Święta 

Dobranoc, głowo święta Jezusa mojego, * któraś była zraniona do mózgu samego.

Refren: Dobranoc, Kwiecie różany, * dobranoc, Jezu kochany, dobranoc!

Dobranoc, włosy święte, mocno potargane, * które były najświętszą Krwią zafarbowane. Ref.

Dobranoc, szyjo święta, w łańcuch uzbrojona, * bądź po wszystkie wieczności mile pochwalona. Ref.

Dobranoc, ręce święte, na krzyż wyciągnione * jako struny na lutni, gdy są wystrojone. Ref.

Dobranoc, boku święty, z którego płynęła * Krew najświętsza, by grzechy człowieka obmyła. Ref.

Dobranoc, Serce święte, włócznią otworzone, * bądź po wszystkie wieczności mile pozdrowione. Ref.

Dobranoc, nogi święte, na wylot przeszyte,I tępymi gwoździami do krzyża przybite.Dobranoc...

Dobranoc, Krzyżu święty, z którego złożony,Jezus; w prześcieradło białe uwiniony.Dobranoc...

Dobranoc, grobie święty, najświętszego Ciała, Który Matka Bolesna łzami oblewała.

 

Niech Ci będzie cześć w wieczności,

Za Twe męki, zelżywości, Mój Jezu!

Niech Ci będzie cześć i chwała

Za Twą boleść którąś miała, Maryjo.

Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Księżnej Wieliczki Parafia pw. św. Franciszka z Asyżu

Cookies

Ta strona używa plików cookies w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Dowiedz się więcej OK